sobota, 16 marca 2013

Rozdział 2

Witajcie po tak krótkiej przerwie ! Dziękuje Bee i Lili za komentarze z radami .

Bee : Akcja będzie przeciągnięta i też miłość nie będzie jedynym wątkiem :) A poza tym trochę się pozmieniało w moich planach po interwencji mojej przyjaciółki - Moritz.

Lila : Jak dla mnie jesteś kompetentna żeby skomentować ;D i dziękuję jeszcze raz za nominacje ^^

Znowu proszę o to samo. Komentujcie i krytykujcie !

 ~Till
Oddaję głos Moritz.

Cześć. Jestem Moritz i będę też prowadziła tego bloga, iż wprowadziłam w planach ~Till kilka drastycznych zmian ;) Piszemy też razem, w sumie na początku jej tylko pomagałam ale ~Till stwierdziła że też powinnam się po udzielać, więc jestem ! Koniec .
Moritz

Zapraszamy na odcinek drugi naszych wypocin !


Rozdział 2

 Stałem w środku lasu  i gapiłem się w drzewa, jakbym czekał na cud. Nagle usłyszałem szelest nad głową.
Leniwie podniosłem oczy ku niebu i zobaczyłem czerwoną wstążkę, wirującą w powietrzu. Zacząłem śledzić ją wzrokiem, aż straciłem równowagę i ...
ŁUP !
Kolejny raz dzisiejszego dnia wylądowałem w śniegu. Nie dość, że bolał mnie tyłek, to jeszcze wbiłem sobie coś w dłoń. Podniosłem rękę i zobaczyłem na śniegu srebrną klamrę do w włosów, w kształcie kokardy. Przypatrywałem się dokładnie ozdobie w mojej dłoni. Wyczułem opuszkami palców wygrawerowane litery.
- L.R. ? - zapytałem sam siebie, nie oczekując odpowiedzi.
A co najdziwniejsze: dostałem ją w postaci damskiego chichotu.
Kątem oka zauważyłem zjawę z długimi, popielatymi włosami szybko znikającymi za najbliższym drzewem. Myślałem że, zejdę na zawał . Szybko podniosłem się rozglądając dookoła.
Cholera, muszę wyjść z tego pieprzonego lasu.

Tylko jak ?

Dostrzegłem tą samą, czerwoną wstążkę zaczepioną o gałąź. Szybkim krokiem poszedłem w tym kierunku, ale tasiemkę zabrał wiatr. Nie wiem czemu, ale ruszyłem w tamta stronę. Okazało się, że tędy przyszedłem, bo zostawiłem całkiem sporo śladów.
"Oj Adam, musisz się wyspać. Zwariowałeś. "

Zatrzymałem się przed drzwiami i wsunąłem znalezisko do kieszeni spodni.

***

- Adasiu ! Gdzie ty byłeś, kochanie? Obiad cię ominął.
To było pierwsze co usłyszałem po otworzeniu drzwi.
- Chodziłem po lesie. Przepraszam ciociu. Zjem teraz.

Skierowałem się do kuchni, na stole stał półmisek z lazanią. Nałożyłem sobie sporą porcję. W końcu facet jestem, nie ?
Pochłonąłem to błyskawicznie, nawet nie wiem kiedy. Okey, jestem najedzony, ale niewyspany.
Ruszyłem w stronę schodów. Ostatecznie wylądowałem w łóżku i szybko zasnąłem.

**

Obudziłem się w nocy.
Tak, to na pewno noc - ciemno jak w dupie i strasznie cicho. Gapiłem się w sufit. Na szafce nocnej leżała nadal klamra. Ta głupia klamra, przez którą nie mogłem spać. Sięgnąłem po mojego laptopa.
W wyszukiwarkę wpisałem dwie litery "L.R."

Po sprawdzeniu 100 wyników związanych z Los Angeles i toną nieinteresujących rzeczy; poddałem się.
Ludzie, L.R to nie to samo co L.A, to dlaczego mam tu wszystko co związana z  Los Angeles ?

Kolejne podejście.
Wystukałem całą nazwę terenu, na którym leżał dom ciotki.
Nic.
Nic.
Nic.
Ni... tu coś jest !

" (...) Tereny te należały do rodu Ratliffów (...) Utracili ziemie po stracie akcji w firmie (...) od 1987 roku tereny nie są zamieszkiwane. " 

Wymyśliłem kolejne hasło do sprawdzenia.
" L. Ratliff " pojawiło się na ekranie. Kilka pierwszych propozycji nie dotyczyło niczego co by mnie interesowało. W oczy rzuciły mi się słowa:

" Lizbeth Ratliff córka Williama Ratliffa, szefa firm (...) Zaginęła w 1986 w lasach należących do rodziny. " 

Z boku kolumny z tekstem zauważyłem czarno - białe zdjęcie. Przedstawiało dziewczynę przeciętnej urody, o długich włosach spiętych w koka, którego zdobiła duża klamra w kształcie kokardy.
Serce zabiło mi mocniej, a oddech przyśpieszył. Obok mnie leżała klamra należąca do zaginionej Lizbeth.





Przepraszam z literówki - ~Till

7 komentarzy:

  1. muszę przyznac, że zaczyna się bardzo ciekawie :) i miło mnie zaskoczyłaś, że dodałaś rozdział tak szybko. Jedyne moje zastrzeżenie jest takie, że rozdział był trochę za krótki, ale tak naprawdę to nie jest jakiś duży problem, szczególnie że dodałaś go tak szybko. :) czekam na kolejne części <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, piszesz naprawdę fajnie ;)
    Postaram się wpadać ^^

    http://honey-if-you-stay-ill-be-forgiven.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh.. tętno powoli przyspiesza xD Zaczyna się robić coraz ciekawiej i lubię takie historie, więc czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu przyszłam! :)
    Troszkę pogadam. Zaintrygował mnie początek, choć to dopiero dwie części. Czuję, że to niekonwencjonalny pomysł, inny od schematycznego Adommy. Cieszę się, że odważyłyście się podjąć temat w innym ujęciu.Narracja pierwszoosobowa - odważne :) Trzeba umiejętnie przedstawić postać, ponieważ cechy jego charakteru oraz sposób myślenia dociera do czytelnika prędzej, niż gdy analizuje on sam przy narracji trzecioosobowej. Jeśli chodzi o styl,dobrze się nawzajem uzupełniacie. Nie czuć różnicy w stylu pisania między pierwszą a drugą częścią. Język jest bardzo prosty, używacie słów takich jak "polazłem, walnąłem, gapiłem" - utrzymujecie tym humorystyczny klimat, ale uważajcie na takie słowa, bo czasem można stracić nad nimi kontrolę :) Ach! I przed wrzuceniem odcinka odstawcie go na dzień lub dwa i zajrzyjcie na nowo. Widziałam braki w polskich znakach i błędy w przymiotnikach, czasownikach, imiesłowach z przedrostkiem "nie".
    Czekam na kolejny, dziewczyny! :) Powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale <3 Drugi odcinek a już tak ciekawie. Nie mogę doczekać się następnego. Choć z opóźnieniem, ale nominowałam Cię do "The Versatile Blogger" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale czad! wymiatasz, to trochę straszne! A może wkrótce Adam spotka potomka tej Lizabeth (dziwne imię, bez litery e?) Tommy niech się pojawi! ok, czytam dalej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pod wrażeniem, ponieważ gdy przeczytałam pierwszy rozdział mój umysł nie szedł tropem lasu, dziwnych postaci jakie widywał Adam.
    Co do pisowni kilka błędów. ;)
    Wróciwszy do tematu. Rozdział bardzo intrygujący, jestem ciekawa jak historia potoczy się dalej ;)

    OdpowiedzUsuń